Wskaźnik C/WK: daleko jeszcze do przewartościowania GPW
Pytanie: Obecnie wskaźnik cena do wartości księgowej (C/WK) wynosi 1,2. Panie Andrzeju – dużo to czy mało? Czy rynek jest już przewartościowany, przecież urośliśmy już prawie 100 proc.? daytrader
Andrzej Stec, spekulancik.pl
Przewartościowanie rynku lub jego niedowartościowanie można mierzyć na wiele sposobów. Jednym z najlepszych, z punktu widzenia przynajmniej średniodystansowca, jest prosty, popularny i – co ważne – skuteczny wskaźnik cena/wartość księgowa (tzw. C/WK lub P/BV). Co ważnego, wykorzystują go nie tylko drobni inwestorzy.
Wskaźnik ten niemal idealnie sprawdza się w praktyce. Choćby w ostatnich cyklach koniunkturalnych. W szczycie hossy, czyli w lipcu 2007 roku za złotówkę majątku spółki giełdowej inwestorzy płacili na giełdzie średnio 4 zł. To był historyczny rekord. Natomiast, w lutym 2009 roku, czyli na samym dnie okrutnej bessy – zaledwie 70 groszy. To była największa promocja na warszawskim parkiecie licząc od 1992 roku!
Przytoczony wskaźnik porównuje cenę akcji danej spółki do przypadającej na nią wartości księgowej (czyli majątku pomniejszonego o zobowiązania). Dzięki niemu można w prosty sposób sprawdzić, jak inwestorzy wyceniają złotówkę majątku spółek giełdowych. Można go wyliczać dla całego rynku, jak i dla pojedynczych spółek.
Wśród analityków przyjęło się, że wartość wskaźnika poniżej jedności symbolizuje jego niedowartościowanie. Teoretycznie opłaca się wtedy kupić spółkę, wycofać ją z giełdy, sprzedać jej aktywa i zainkasować premię (w rzeczywistości jest to bardzo trudne). Z punktu widzenia drobnych inwestorów jest to dobra okazja, aby powiększać portfele o akcje i zwiększać zaangażowanie na rynku akcji.
Kiedy mamy do czynienia z przewartościowaniem? Tu o odpowiedź jest znacznie trudniej. Najprościej stwierdzić, że zawsze, kiedy wskaźnik jest wyższy od jedności. Problem w tym, że taka sytuacja ma miejsce niemal przez 90 proc. czasu. Ponadto, we wszystkich dotychczasowych hossach wskaźnik ten, tuż przed przesileniem rynkowym, potrafi osiągać naprawdę wysokie poziomy (nawet 4). Statystycznie rzecz biorąc, wskaźnik powyżej poziomu 2-2,5 powinien zapalić już w głowach inwestorów pomarańczowe światło. W takich sytuacjach lepiej, aby nowicjusze trzymali się z daleka od rynku akcji. Zresztą, ostrożni inwestorzy również powinni zacząć myśleć o obligacjach lub przynajmniej krótszym horyzoncie inwestycyjnym.
Gdzie jesteśmy obecnie? Okazuje się, że pomimo bardzo mocnego wzrostu krajowych indeksów obecna wartość C/WK wciąż napawa optymizmem. Dla 400 spółek wynosił na koniec lutego 1,2 (wyliczenia GPW). Tak tanio, nie licząc ubiegłego roku, było ostatnio w 2002 roku, czyli przed rozpoczęciem wieloletniej hossy.
Wskaźnik C/WK ma o niebo lepsze zastosowanie, przy analizie całego rynku, niż przy ocenie poszczególnych spółek. Powód? Wtedy trudniej wpaść w pułapkę. Przykładów nie brakuje. Należy pamiętać m.in. o różnicach w kapitałochłonności branż – niektóre (górnictwo, hutnictwo) potrzebują do zarabiania i prowadzenia działalności dużych aktywów (wskaźnik będzie więc z definicji niższy). Na drugim biegunie są branże związane z nowymi technologiami (np. informatyka), gdzie najważniejszym aktywem są pracownicy, których jednak na próżno szukać w aktywach bilansowych (wskaźnik C/WK jest tutaj z definicji o wiele wyższy).
Porównując wskaźnik poszczególnych spółek jeszcze łatwiej o wpadkę. Powód? Trzeba uważać, aby nie natknąć się na sztucznie zawyżoną wartość księgową firmy (np. w wyniku przeszacowania wartości nieruchomości). Z drugiej strony może się zdarzyć, że wysoki wskaźnik dyskontuje po prostu przeksięgowanie do kapitałów własnych zysków czy też zarejestrowanie przez sąd emisji akcji.
Należy pamiętać, że niski wskaźnik C/WK dla całego rynku to jeszcze nie wszystko. Choć istotnie zmniejsza on ryzyko trafienia w bessę to jednak nie gwarantuje z automatu wysokich zysków czy chociażby uniknięcia strat w wyniku głębszej korekty. Do pełni szczęścia, czyli systematycznie rosnącego wskaźnika C/WK, potrzeba jeszcze zwiększających się z kwartału na kwartał zysków firm.
Tekst nie jest żadną rekomendacją, a jedynie wyrazem osobistych poglądów autora. Tekst ma charakter informacyjny i nie może stanowić podstawy do podejmowania działań.