Zagranica elegancko opuszcza GPW
Już dawno nie było tak ładnej korelacji między warszawską giełdą a rynkiem złotego.
Wystarczy rzut oka na wykresy i z dużym prawdopodobieństwem wiadomo, kto odpowiada za przynajmniej środową słabość GPW.
|
Andrzej Stec, spekulancik.pl
Czas i miejsce: GPW, środa 30 marca 2011 roku
przedpołudnie…
Dobry dzień na światowych giełdach. Indeksy rosną. Właściciele akcji się cieszą: WIG20 oddala się od psychologicznego poziomu na 2800-2820 pkt.
…godz. 14.00…
krajowe indeksy dostają nagłej, zadziwiającej zapaści. Słabną w oczach. Wyraźnie odstają od zachodniej stawki.
Domniemanie: majętna gruba ryba wraca z obiadu. I zaczyna sypanie akcji.
…chwilę później…
słabością zaraża się złoty. Nasza waluta traci w oczach, próbując skutecznie naśladować słabnące indeksy giełdowe.
Domniemanie: majętny inwestor pochodzi z zagranicy i błyskawicznie wymienia złote na obce waluty.
Wniosek: środowa sesja ładnie pokazuje, komu zawdzięczamy relatywną słabość. Na zagranicznego sprzedającego wskazują ponadto charakterystyczne dla tej grupy inwestorów gwałtowne ruchy indeksu (duże zlecenia) i wysokie obroty.
Niestety, podobna korelacja WIG20 i złotego, oraz słabość GPW utrzymują się już od dłuższego czasu. Wychodzi zagranica. Wobec odpływów z TFI i ograniczenia lada moment wpływów do OFE trudno będzie wybić się blue chipom z 5-miesięcznej konsolidacji. Zwłaszcza wobec dużego apetytu na kapitał ze strony skarbu państwa. Marazm, zwłaszca wśród dużych spółek, może więc jeszcze potrwać.
PS. „Kupuj” opcje put na emerging markets – to zalecenie brytyjskiego Barclays. Eksperci argumentują, że rynki te ucierpią przez drożejące surowce.
Wykresy: www.rynek.bizzone.pl