Dubaj – nowa zawierucha na świecie?
Andrzej Stec, spekulancik.pl
Świat w błyskawicznym tempie obiegły zatrważające informacje ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tamtejszy rządowy koncern Dubai World, znany ze śmiałych projektów deweloperskich, niespodziewanie zamroził długi. A ma ich sporo – 80 mld USD. Co gorsze – połowa tej kwoty przypada na duże, zachodnie banki, obecne również w Polsce (jest ryzyko, że trefne papiery trafią poprzez dziwne, przepakowywane w Londynie papiery, do aktywów polskich instytucji z międzynarodowych grup, które będą próbowały w ten sposób rozłożyć straty na spółki zależne). Ich akcje mocno przeceniono. Na tym nie koniec. Aż o jedną trzecią skoczyły ceny CDS na obligacje Dubaju. To pokazuje, że inwestorzy na poważnie obawiają się niewypłacalności całego kraju, a nawet regionu.
Nowy, światowy kryzys? Oby nie. Na razie w grę wchodzi „tylko” chwilowa utrata zaufania do regionu Bliskiego Wschodu, który jeszcze do niedawna uchodził za wzór stabilności. Dwa lata temu w USA zaczął się kryzys kredytów subprime. Wtedy też początkowo mówiono o stratach rzędu kilkuset miliardów dolarów, a skończyło się … na bilionach. Rok temu upadł amerykański Lehman Brothers. Straty początkowo szacowano „tylko” na setki miliardów USD. Światowe rynki kredytowe jednak zamarły i zaczęła się globalna recesja.
Jak będzie tym razem? Trzeba poczekać na reakcje inwestorów amerykańskich. W czwartek zajadali się indykami. Amerykanie na Bliskim Wschodzie prowadzą bowiem największe interesy. Na reakcję giełdy w Dubaju trzeba poczekać nieco dłużej. Tam trwające święto skończy się dopiero 6 grudnia. Czyżby czekali na Św. Mikołaja?
PS. Po piątkowym zachowaniu indeksów amerykańskich i europejskich, kursu dolara i złota, wnoszę, że to tylko korekta w locie 🙂